- Dajcie spokój - powiedziałam rozdzielając ich. Na szczęście udało mi się i po chwili Simon poszedł w swoją stronę. Alex popatrzył na mnie pytająco, ale nie miałam ochoty rozmawiać o tym dziwnym, frustrującym chłopaku. Wróciliśmy do naszych znajomych i dokończyliśmy mecz, ale nie szło mi już tak dobrze. Po meczu wróciłam do domu i obejrzałam film razem z Cande i Ruggero. W końcu, zmęczona zasnęłam.
*kilka dni później*
Od czasu tamtego incydentu nie widziałam się z żadnym z chłopców. Dzisiaj mamy kolejną lekcję tańca z Gregorio i musimy zaprezentować własne układy taneczne. Ja wymyśliłam układ do piosenki "Single Ladies" Beyoncé. Jestem podekscytowana lekcją, bo ćwiczyłam przez cały weekend i chcę już zaprezentować wszystkim swój układ. Jedno tylko mnie martwi. Na zajęciach będę musiała spotykać Simona, a w jego towarzystwie czuję się bardzo niezręcznie. Ale nic nie mogę z tym zrobić, trudno. Postanowiłam nie przejmować się nim i skupić się na sobie.
Niestety, już w szatni miałam problem, ponieważ zapomniałam koszulki na zajęcia i musiałam pożyczyć ją od Lodo. Koszulka była tak luźna, że przy każdym moim ruchu odsłaniała mi ramiona lub brzuch. Ale nie miałam wyboru, nie mogłam ćwiczyć w sukience. Założyłam więc ciuch i wyszłam na salę. Tam wszyscy już czekali na nauczyciela, który przyszedł chwilę po mnie.
- Witajcie dzieciaki. Dzisiaj zaczniemy od waszych układów, abym mógł ocenić wasze możliwości. Ale najpierw rozgrzejcie się - oznajmił i wyszedł. Zrobiliśmy rozgrzewkę podczas której niesworna koszulka wciąż odsłaniała kawałek mego ciała. Lodovica szturchnęła mnie z uśmiechem:
- Ten cały Simon nie odrywa od ciebie wzroku - zauważyła słusznie. Zaczerwieniłam się i odparłam:
- Nie gadaj bzdur - choć doskonale wiedziałam, że Włoszka ma rację. Przy każdym ruchu czułam na sobie palący wzrok tego frustrującego, ale jakże przystojnego chłopaka. Zaczęło mnie to denerwować, więc odeszłam na bok i usiadłam w kącie tak, aby być niewidoczną dla innych. W tej samej chwili do sali powrócił Gregorio który od razu mnie zauważył. Zrobił mi małą awanturę o lenistwo a na koniec stwierdził:
- Skoro pani się już wysiedziała, niech pani teraz pokaże swój układ.
Wszyscy usiedli na podłodze i patrzyli na mnie wyczekująco. Włączyłam podkład, nabrałam powietrza i zaczęłam tańczyć. Denerwowałam się, mimo że miałam opanowany układ do perfekcji. Chyba jednak poszło mi dobrze, bo gdy skończyłam dostałam gromkie brawa, a nawet widziałam podziw w oczach kolegów. Spojrzałam na Simona. Patrzył na mnie beznamiętnym wzrokiem.
- Bardzo dobrze - pochwalił nauczyciel. - Trzeba jeszcze poprawić parę szczegółów, nad którymi będziemy pracować - oznajmił i poprosił kolejną osobę na środek.
Wszyscy wspaniale tańczyli, również Simon, który ułożył kroki do piosenki Avril Lavigne. Muszę przyznać, że poszło mu najlepiej ze wszystkich i nawet Gregorio był zadowolony.
- Dobrze, a teraz pora na kolejne ćwiczenie - zaczął nauczyciel. - Tym razem dobierzecie się w pary i zatańczycie razem do piosenki jednego z was. Pary muszą być damsko-męskie.
Popatrzyłam na kolegów i zastanawiałam się, z kim będę tańczyć. Po zajęciach udałam się z Lodovicą do parku. Rozmawiałyśmy o nowym zadaniu.
- Z kim będziesz tańczyć? - zapytała Włoszka popijając koktajl.
- Jeszcze nie wiem, a ty?
- Już umówiłam się z Maxim.
- To świetnie! Do jakiej piosenki chcecie zatańczyć?
- Jeszcze tego nie ustaliliśmy, ale ja bardzo chcę zatańczyć do piosenki Michaela Jacksona.
- To wspaniale. Bardzo lubię jego utwory.
Po kilku godzinach udałam się do domu aby odrobić lekcje. Następnego dnia okazało się, że prawie wszyscy mają już pary na zajęcia. Zostały mi tylko dwa dni na znalezienie partnera. Chodziłam po uczelni i pytałam dosłownie każdego chłopaka, jednak wszyscy, którzy chodzili na zajęcia, mieli już swoje pary. Dwa dni później, na zajęcia z Gregorio przyszłam sama. Wszyscy mieli swoje pary a nawet wybrane piosenki, tylko ja stałam sama jak kołek. Nawet Simon wszedł do sali razem z tą blondynką, całkiem ładną, którą widziałam wcześniej, ale nie przypominam sobie, aby chodziła z nami na zajęcia. Oboje patrzyli się na mnie z lekką wyższością, choć w oczach Simona widać było też zaciekawienie.
- Witam drodzy uczniowie - powitał nas Gregorio. - Muszę na moment wyjść, a więc zróbcie rozgrzewkę i przygotujcie się do zajęć - rzucił i wyszedł z sali. Westchnęłam ciężko. Będę musiała mu powiedzieć, że nie mam z kim tańczyć. Usiadłam na krzesełku w kącie sali i obserwowałam, jak inni rozgrzewali się do tańca. Moją uwagę przykuła owa blondynka, która tańczyła z Simonem. Była bardzo ładna, szczupła, o jasnej karnacji, złotych lokach okalających twarz i spadających na ramiona, małych, czerwonych ustach lekko wygiętych "w dziubek" i bursztynowych oczach. Jej ciało było giętkie i smukłe, a jej ruchy pełne gracji. Na pierwszy rzut oka widać było, że dziewczyna uważa się za najlepszą i jest bardzo pewna siebie, a nawet patrzy na innych z góry, można by rzec, że jest po prostu zarozumiała. Ciekawe, jak Simon ją poznał.
Blondynka wyraźnie chciała się popisać przed wszystkimi i po krótkiej rozgrzewce, zaczęła wykonywać trudne figury, szpagaty i tym podobne. Nie ukrywam, że zrobiło to na mnie wrażenie, jednak denerwowała mnie jej zarozumiała mina i przeświadczenie, że wszystko lepiej wie. W pewnej chwili próbowała nawet pouczać Lodo jak powinna się ruszać. W końcu podeszła do mnie i z miną niewiniątka zapytała:
- Oh, a co ci się stało, maleńka? Nie umiesz tańczyć czy nie masz partnera?
Zdenerwowałam się i odparowałam:
- Może i nie mam partnera, ale przynajmniej nie jestem tak nadęta jak ty i nie chwalę się przed wszystkimi prostymi szpagatami.
Simon spojrzał zdziwiony. Twarz dziewczyny poczerwieniała z gniewu. Aby udowodnić mi, że potrafi coś więcej niż tylko "proste szpagaty", zaczęła wykonywać bardzo trudne figury taneczne, wyskoki i piruety w powietrzu. Nie mogłam oderwać od niej wzroku. Mimo swej zarozumiałości ta dziewczyna tańczyła świetnie. Niestety, do czasu dzban wodę nosi. Przy ostatnim lądowaniu blondynka źle stanęła i upadła. Od razu podniosła krzyk i jęk, aż przestraszyłam się, że skręciła kostkę. Wtedy do sali wkroczył Gregorio.
- A co tu się dzieje?! - wykrzyknął. Po krótkich oględzinach stwierdził, że kostka dziewczyny jest uszkodzona i natychmiast odesłał ją do lekarza. Po krótkim namyśle powiedział:
- Cóż, skoro pan, panie Simonie, właśnie stracił partnerkę, a pani Martina nie ma pary, nie widzę innej możliwości. Zatańczycie razem.
Ta wiadomość zupełnie mnie zdziwiła. Simon też patrzył ze zdziwieniem to na mnie, to na nauczyciela. Jeszcze próbował się wykręcać, ale nauczyciel twardo powiedział:
- Nie chcę słyszeć ani słowa sprzeciwu. Albo będziecie razem tańczyć, albo opuścicie te zajęcia, a skoro zostajecie, macie czas do poniedziałku na wybranie sobie piosenki i ułożenie do niej układu.
Zajęcia dobiegły końca i chcąc nie chcąc, musieliśmy się pogodzić z decyzją nauczyciela. Skierowaliśmy swoje kroki do szatni, jednak wcześniej brunet zatrzymał mnie.
- Spotkajmy się dzisiaj w parku, koło cukierni - rzucił i odszedł. Ja, cała zestresowana, przebrałam się szybko, poprawiłam makijaż i pobiegłam do parku.
*godzinę później*
Siedziałam w parku ponad pół godziny czekając na Simona. Robiło mi się zimno i już miałam ochotę wracać do domu, kiedy wreszcie chłopak się pojawił. Podszedł do mnie, zdjął swoją kurtkę i okrył mnie nią.
- Dzięki - sapnęłam. Chłopak tylko się uśmiechnął. Siedzieliśmy chwilę w milczeniu, aż wreszcie Simon odezwał się.
- Do jakiej piosenki chciałabyś zatańczyć?
- Bardzo spodobał mi się twój układ do piosenki Avril - wyznałam nieśmiało. Simon pięknie się uśmiechnął.
- Jeśli chcesz, to możemy wymyślić kroki dla ciebie do tej piosenki - zaproponował. Chętnie na to przystałam i umówiliśmy się na próbę następnego dnia.
- Co ty na to, żebyśmy poszli do wesołego miasteczka? - zaproponował nagle. Zdziwiłam się jego propozycją.
- Teraz? - zapytałam z uśmiechem.
- Czemu nie? - odparł z równie czarującym uśmiechem na twarzy.
- A więc chodźmy - powiedziałam wesoło i wyruszyliśmy do wesołego miasteczka. Bawiliśmy się naprawdę świetnie, a na koniec dnia poszliśmy na lody.
Patrzyłam w oczy Simona i rozmawiałam z tym jakże ciekawym i czarującym człowiekiem. Przez cały ten dzień, który spędziliśmy razem zdążyłam się dużo o nim dowiedzieć i zauważyłam, że Simon jest nie tylko nieziemsko przystojnym, ale także ciekawym i inteligentnym, pełnym pasji człowiekiem. To niesamowite, jak wiele można się dowiedzieć o kimś w ciągu jednego dnia. Simon kompletnie mnie oczarował i byłam bardzo zadowolona, że to z nim będę tańczyć. Na koniec dnia chłopak zaproponował, że odprowadzi mnie do domu, a ja chętnie się na to zgodziłam. Szliśmy powoli wąską uliczką, wpatrzeni w czerwono-fioletowe niebo rozświetlone blaskami zachodzącego słońca, na tle którego rysowały się wierzchołki drzew. Jednak niestety ten dzień musiał dobiec końca i kiedy zrobiło się już całkiem ciemno, doszliśmy do domu mojego kuzyna. Na pożegnanie Simon pocałował mnie w policzek, a ja oddałam mu kurtkę i poszłam do domu. Wzięłam prysznic i padłam na łóżko, rozmyślając o tym niezwykłym chłopaku i dniu spędzonym razem z nim. Wkrótce zasnęłam błogim snem.
*kilka dni później*
Od czasu tamtego incydentu nie widziałam się z żadnym z chłopców. Dzisiaj mamy kolejną lekcję tańca z Gregorio i musimy zaprezentować własne układy taneczne. Ja wymyśliłam układ do piosenki "Single Ladies" Beyoncé. Jestem podekscytowana lekcją, bo ćwiczyłam przez cały weekend i chcę już zaprezentować wszystkim swój układ. Jedno tylko mnie martwi. Na zajęciach będę musiała spotykać Simona, a w jego towarzystwie czuję się bardzo niezręcznie. Ale nic nie mogę z tym zrobić, trudno. Postanowiłam nie przejmować się nim i skupić się na sobie.
Niestety, już w szatni miałam problem, ponieważ zapomniałam koszulki na zajęcia i musiałam pożyczyć ją od Lodo. Koszulka była tak luźna, że przy każdym moim ruchu odsłaniała mi ramiona lub brzuch. Ale nie miałam wyboru, nie mogłam ćwiczyć w sukience. Założyłam więc ciuch i wyszłam na salę. Tam wszyscy już czekali na nauczyciela, który przyszedł chwilę po mnie.
- Witajcie dzieciaki. Dzisiaj zaczniemy od waszych układów, abym mógł ocenić wasze możliwości. Ale najpierw rozgrzejcie się - oznajmił i wyszedł. Zrobiliśmy rozgrzewkę podczas której niesworna koszulka wciąż odsłaniała kawałek mego ciała. Lodovica szturchnęła mnie z uśmiechem:
- Ten cały Simon nie odrywa od ciebie wzroku - zauważyła słusznie. Zaczerwieniłam się i odparłam:
- Nie gadaj bzdur - choć doskonale wiedziałam, że Włoszka ma rację. Przy każdym ruchu czułam na sobie palący wzrok tego frustrującego, ale jakże przystojnego chłopaka. Zaczęło mnie to denerwować, więc odeszłam na bok i usiadłam w kącie tak, aby być niewidoczną dla innych. W tej samej chwili do sali powrócił Gregorio który od razu mnie zauważył. Zrobił mi małą awanturę o lenistwo a na koniec stwierdził:
- Skoro pani się już wysiedziała, niech pani teraz pokaże swój układ.
Wszyscy usiedli na podłodze i patrzyli na mnie wyczekująco. Włączyłam podkład, nabrałam powietrza i zaczęłam tańczyć. Denerwowałam się, mimo że miałam opanowany układ do perfekcji. Chyba jednak poszło mi dobrze, bo gdy skończyłam dostałam gromkie brawa, a nawet widziałam podziw w oczach kolegów. Spojrzałam na Simona. Patrzył na mnie beznamiętnym wzrokiem.
- Bardzo dobrze - pochwalił nauczyciel. - Trzeba jeszcze poprawić parę szczegółów, nad którymi będziemy pracować - oznajmił i poprosił kolejną osobę na środek.
Wszyscy wspaniale tańczyli, również Simon, który ułożył kroki do piosenki Avril Lavigne. Muszę przyznać, że poszło mu najlepiej ze wszystkich i nawet Gregorio był zadowolony.
- Dobrze, a teraz pora na kolejne ćwiczenie - zaczął nauczyciel. - Tym razem dobierzecie się w pary i zatańczycie razem do piosenki jednego z was. Pary muszą być damsko-męskie.
Popatrzyłam na kolegów i zastanawiałam się, z kim będę tańczyć. Po zajęciach udałam się z Lodovicą do parku. Rozmawiałyśmy o nowym zadaniu.
- Z kim będziesz tańczyć? - zapytała Włoszka popijając koktajl.
- Jeszcze nie wiem, a ty?
- Już umówiłam się z Maxim.
- To świetnie! Do jakiej piosenki chcecie zatańczyć?
- Jeszcze tego nie ustaliliśmy, ale ja bardzo chcę zatańczyć do piosenki Michaela Jacksona.
- To wspaniale. Bardzo lubię jego utwory.
Po kilku godzinach udałam się do domu aby odrobić lekcje. Następnego dnia okazało się, że prawie wszyscy mają już pary na zajęcia. Zostały mi tylko dwa dni na znalezienie partnera. Chodziłam po uczelni i pytałam dosłownie każdego chłopaka, jednak wszyscy, którzy chodzili na zajęcia, mieli już swoje pary. Dwa dni później, na zajęcia z Gregorio przyszłam sama. Wszyscy mieli swoje pary a nawet wybrane piosenki, tylko ja stałam sama jak kołek. Nawet Simon wszedł do sali razem z tą blondynką, całkiem ładną, którą widziałam wcześniej, ale nie przypominam sobie, aby chodziła z nami na zajęcia. Oboje patrzyli się na mnie z lekką wyższością, choć w oczach Simona widać było też zaciekawienie.
- Witam drodzy uczniowie - powitał nas Gregorio. - Muszę na moment wyjść, a więc zróbcie rozgrzewkę i przygotujcie się do zajęć - rzucił i wyszedł z sali. Westchnęłam ciężko. Będę musiała mu powiedzieć, że nie mam z kim tańczyć. Usiadłam na krzesełku w kącie sali i obserwowałam, jak inni rozgrzewali się do tańca. Moją uwagę przykuła owa blondynka, która tańczyła z Simonem. Była bardzo ładna, szczupła, o jasnej karnacji, złotych lokach okalających twarz i spadających na ramiona, małych, czerwonych ustach lekko wygiętych "w dziubek" i bursztynowych oczach. Jej ciało było giętkie i smukłe, a jej ruchy pełne gracji. Na pierwszy rzut oka widać było, że dziewczyna uważa się za najlepszą i jest bardzo pewna siebie, a nawet patrzy na innych z góry, można by rzec, że jest po prostu zarozumiała. Ciekawe, jak Simon ją poznał.
Blondynka wyraźnie chciała się popisać przed wszystkimi i po krótkiej rozgrzewce, zaczęła wykonywać trudne figury, szpagaty i tym podobne. Nie ukrywam, że zrobiło to na mnie wrażenie, jednak denerwowała mnie jej zarozumiała mina i przeświadczenie, że wszystko lepiej wie. W pewnej chwili próbowała nawet pouczać Lodo jak powinna się ruszać. W końcu podeszła do mnie i z miną niewiniątka zapytała:
- Oh, a co ci się stało, maleńka? Nie umiesz tańczyć czy nie masz partnera?
Zdenerwowałam się i odparowałam:
- Może i nie mam partnera, ale przynajmniej nie jestem tak nadęta jak ty i nie chwalę się przed wszystkimi prostymi szpagatami.
Simon spojrzał zdziwiony. Twarz dziewczyny poczerwieniała z gniewu. Aby udowodnić mi, że potrafi coś więcej niż tylko "proste szpagaty", zaczęła wykonywać bardzo trudne figury taneczne, wyskoki i piruety w powietrzu. Nie mogłam oderwać od niej wzroku. Mimo swej zarozumiałości ta dziewczyna tańczyła świetnie. Niestety, do czasu dzban wodę nosi. Przy ostatnim lądowaniu blondynka źle stanęła i upadła. Od razu podniosła krzyk i jęk, aż przestraszyłam się, że skręciła kostkę. Wtedy do sali wkroczył Gregorio.
- A co tu się dzieje?! - wykrzyknął. Po krótkich oględzinach stwierdził, że kostka dziewczyny jest uszkodzona i natychmiast odesłał ją do lekarza. Po krótkim namyśle powiedział:
- Cóż, skoro pan, panie Simonie, właśnie stracił partnerkę, a pani Martina nie ma pary, nie widzę innej możliwości. Zatańczycie razem.
Ta wiadomość zupełnie mnie zdziwiła. Simon też patrzył ze zdziwieniem to na mnie, to na nauczyciela. Jeszcze próbował się wykręcać, ale nauczyciel twardo powiedział:
- Nie chcę słyszeć ani słowa sprzeciwu. Albo będziecie razem tańczyć, albo opuścicie te zajęcia, a skoro zostajecie, macie czas do poniedziałku na wybranie sobie piosenki i ułożenie do niej układu.
Zajęcia dobiegły końca i chcąc nie chcąc, musieliśmy się pogodzić z decyzją nauczyciela. Skierowaliśmy swoje kroki do szatni, jednak wcześniej brunet zatrzymał mnie.
- Spotkajmy się dzisiaj w parku, koło cukierni - rzucił i odszedł. Ja, cała zestresowana, przebrałam się szybko, poprawiłam makijaż i pobiegłam do parku.
*godzinę później*
Siedziałam w parku ponad pół godziny czekając na Simona. Robiło mi się zimno i już miałam ochotę wracać do domu, kiedy wreszcie chłopak się pojawił. Podszedł do mnie, zdjął swoją kurtkę i okrył mnie nią.
- Dzięki - sapnęłam. Chłopak tylko się uśmiechnął. Siedzieliśmy chwilę w milczeniu, aż wreszcie Simon odezwał się.
- Do jakiej piosenki chciałabyś zatańczyć?
- Bardzo spodobał mi się twój układ do piosenki Avril - wyznałam nieśmiało. Simon pięknie się uśmiechnął.
- Jeśli chcesz, to możemy wymyślić kroki dla ciebie do tej piosenki - zaproponował. Chętnie na to przystałam i umówiliśmy się na próbę następnego dnia.
- Co ty na to, żebyśmy poszli do wesołego miasteczka? - zaproponował nagle. Zdziwiłam się jego propozycją.
- Teraz? - zapytałam z uśmiechem.
- Czemu nie? - odparł z równie czarującym uśmiechem na twarzy.
- A więc chodźmy - powiedziałam wesoło i wyruszyliśmy do wesołego miasteczka. Bawiliśmy się naprawdę świetnie, a na koniec dnia poszliśmy na lody.
Patrzyłam w oczy Simona i rozmawiałam z tym jakże ciekawym i czarującym człowiekiem. Przez cały ten dzień, który spędziliśmy razem zdążyłam się dużo o nim dowiedzieć i zauważyłam, że Simon jest nie tylko nieziemsko przystojnym, ale także ciekawym i inteligentnym, pełnym pasji człowiekiem. To niesamowite, jak wiele można się dowiedzieć o kimś w ciągu jednego dnia. Simon kompletnie mnie oczarował i byłam bardzo zadowolona, że to z nim będę tańczyć. Na koniec dnia chłopak zaproponował, że odprowadzi mnie do domu, a ja chętnie się na to zgodziłam. Szliśmy powoli wąską uliczką, wpatrzeni w czerwono-fioletowe niebo rozświetlone blaskami zachodzącego słońca, na tle którego rysowały się wierzchołki drzew. Jednak niestety ten dzień musiał dobiec końca i kiedy zrobiło się już całkiem ciemno, doszliśmy do domu mojego kuzyna. Na pożegnanie Simon pocałował mnie w policzek, a ja oddałam mu kurtkę i poszłam do domu. Wzięłam prysznic i padłam na łóżko, rozmyślając o tym niezwykłym chłopaku i dniu spędzonym razem z nim. Wkrótce zasnęłam błogim snem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz