FEDERICO
-Ludmiła! - wykrzyknąłem zdziwiony i jednocześnie szczęśliwy. Co ona tutaj robi? Przecież odeszła dla Y - mixu. Wszyscy zdziwieni byli tak jak ja. Dziewczyna weszła nieśmiało do sali z niepewnym uśmiechem i rzekła:
- Cześć wszystkim - i spojrzała na wszystkich po kolei, mówiąc dalej - wróciłam do Studia. Odeszłam z Y - mixu bo zrozumiałam że kocham to magiczne miejsce i nie mogę was zostawić w tak trudnej sytuacji. Dlatego jeśli mi wybaczycie - skierowała wzrok na mnie a ja poczułem szybsze bicie serca - chciałabym móc znów z wami pracować.
Wszyscy rzucili się na nią. Każdy się cieszył z jej powrotu bo jest świetną artystką. Widać że była jakaś spokojniejsza niż zwykle, taka...ccicha, zdziwiłem się trochę, bo spodziewałem się egoistycznego wejścia Supernovej. Kiedy wszyscy usiedli na swoich miejscach, spojrzała na mnie nieśmiało. I wtedy zobaczyłem coś w czym się zakochałem w jej pięknych oczach. Moja miłość do niej tak bardzo mnie pochłaniała, że wstałem, aby do niej podejść. Lecz w tej samej chwili Gregorio wykrzyknął:
- Dzieciaki, na scenę! Nasz przyszły sponsor właśnie tu idzie!
Musiałem się ogarnąć i dać z siebie wszystko. Mieliśmy zatańczyć i zaśpiewać "En gira". Stanąłem na scenie obok Ludmiły i zrobiło mi się gorąco. Cieszyłem się że znów jest tutaj z nami. Nie mogłem się doczekać kiedy z nią porozmawiam.
LUDMIŁA
Powiedziałam sobie dość, kiedy Marotti kazał mi całować się na sesji z Felipe. Nie ma mowy! Nawet moja mama nie mogła tego ode mnie wymagać! Przecież ja kocham Federico i zrobię wszystko żeby znów z nim być. Dlatego rano po wyjściu Violetty i mojego ukochanego, wstałam i powiedziałam mamie: idę do Studia, rozwiązałam umowę z Marottim. Nie będziesz się więcej mną rządzić. A, zapomniałabym - dodałam wychodząc - musisz zapłacić kary za zerwanie umowy inaczej Y - mix pozwie cię do sądu - dobiłam i wyszłam z domu. Byłam z siebie dumna. Nareszcie wygadałam się i skompromitowałam ją przed Germanem. Może teraz zobaczy z kim naprawdę się związał.
Po drodze zamówiłam taksówkę. Siedziałam nerwowo, a w miarę zbliżania się do Studia coraz bardziej się trzęsłam. Gdzie podziała się Supernova? Ha sama jestem ciekawa. Czyżby to miłość tak mnie zmieniła?
Jednak moje obawy były niesłuszne, ku mojemu zdziwieniu wszyscy ucieszyli się z mojego powrotu. Ale nnajważniejsze jest to, że Fede mi wybaczył. Zobaczyłam to w jego oczach i teraz, stojąc koło niego czuję to co przy każdym naszym pocałunku. Jest cudownie cieplutko.
Z mojego transu wyrwały mnie pierwsze dźwięki piosenki. Zaczełam tańczyć tak jak dawniej, z przyjaciółmi, w Studiu, przy naszej muzyce. Byłam przeszczęśliwa, po prostu promieniałam. Czułam, że podjęłam dobrą decyzję. Kiedy obróciłam się do Federico, i spojrzeliśmy sobie w oczy, poczułam jego wielką miłość. Widziałam w jego oczach wszystko. Szczęście, radość, miłość. Zobaczyłam odbicie jego duszy za którym tak tęskniłam. A kiedy śpiewał, moje serce chciało mi wyskoczyć z piersi. Co się z tobą dzieje Lud - zapytałam samą siebie. Jednak to mi się podobało. Miłość mnie uszczęśliwiała.
występ wypadł świetnie, a kiedy zeszliśmy ze sceny, przedstawiciel radia zapytał, czy ja i Fede moglibyśmy wystąpić w duecie jako bis. Ucieszyłam się. Bardzo dawno z nim nie śpiewałam.
Weszliśmy ponownie na scenę, a mój kochany zaczął śpiewać "Rescata mi corazon". Kiedy słuchałam jego głosu i tańczyłam w jego objęciach, miałam ochotę zostać tak na zawsze. W tej chwili miałam wszystko czego chciałam. Szkoda że nie umiem zatrzymać czasu.
Kiedy na koniec chłopak przyciągnął mnie do siebie, nasze usta się spotkały. Połączyliśmy się w gorącym pocałunku, a wokół nas rozległy się głośne oklaski. Ta chwila była po prostu magiczna.
VIOLETTA
To było takie słodkie! Ludmiła i Federico jak dwa zakochane aniołki. Kiedy się całowali spojrzałam na Leona i zauważyłam że on zerka na mnie. Chciałam coś powiedzieć lecz wtedy pan z radia wstał i wykrzyknął:
- To niesamowite! Jestem zachwycony. Wszyscy czujecie muzykę i macie niesamowity talent! A zwłaszcza ta dwójka - wskazał na Ludmiłę i Fede - koniecznie musimy podpisać umowę!
Wszyscy wykrzyneli : hura! I wzajemnie sobie gratulowaliśmy. Nauczyciele wyszli podpisać umowę, a ja wstałam i wyszłam za Leonem na placyk przed szkołą.
-Leon proszę poczekaj! - krzyknęłam, a chłopak zwolnił i stanął.
- Daj mi wyjaśnić tą całą głupią pomyłkę - zaczełam. On zniecierpliwiony skrzyżował ręce na klatce piersiowej i spojrzał na mnie.
- No więc, ja wcale nie kocham nikogo innego. Nie nienawidzę Cię przecież wiesz. Ten email w którym pisze że nie chcę cię znać został wysłany przez przypadek. Napisałam go kiedy byłam na ciebie zła, ale teraz mi już przeszło. Nie wiem kto i dlaczego go wysłał, ale na prawdę to nie byłam ja! Kocham cię i dobrze o tym wiesz. Wiesz jak tęsknię, widzę że Ty też. Wybacz mi, Leon.
Chłopak dłuższą chwilę na mnie patrzył stalowym wzrokiem, a potem powiedział :
-Viioletta, przez całą trasę byłem przekonany że to wszystko prawda. Chciałem pójśći porozmawiać z tobą, ale twój tata powiedział mi to co w meilu. Więc poszedłem...
- Zaraz - przerwałam mu - skąd mój tata wiedział o tym meilu? Nie zdziwiło cię to? Przecież ja nic mu nie mówiłam!
Byłam wściekła. Mój ojciec przeglądał moje prywatne wiadomości, a na dodatek wysłał najgorszą z nich. Leon zaczął mnie uspokajać : - Violetta spokojnie, to napewno pomyłka - ale ja go nie słuchałam. Wściekła ruszyłam w stronę domu. Tym razem pprzesadził!
LUDMIŁA
Pogodziłam się z Fede i teraz razem wracaliśmy do domu. Mój chłopak mnie odprowadzał. Tak za tym tęskniłam! Nie przejmowałam się niczym bo z nim wszystko było proste. Wiedziałam już, że chcę się ttrzymać z resztą paczki. Dzisiejszy dzień był cudowny. Jutro Fede przyjdzie po mnie rano i razem pójdziemy do Studia, sponsorowanego przez radio AlfaMusic. Wszystko nabierze kolorów, żyć, nie umierać!
Doszliśmy do domu.
- Wejść z tobą? - zapytał Federico.
- Nie skarbie, nie trzeba - objełam go - idź się szykuj na kolację - chłopak zaprosił mnie do restauracji wieczorem.
- Dobrze, do zobaczenia za dwie godziny - odparł i dał mi buziaka w policzek. Kiedy odszedł dopiero po dłuższej chwili zorientowałam się, że patrząc za nim ciągle się uśmiecham. Dwie godziny? Przecież to za mało! Dobrze że poszedł, może zdążę.
Gdybym wiedziała co czeka mnie za drzwiami, nie cieszyłabym się tak...
________________________________
To drugi już rozdział na moim blogu. Komentujcie :3 jeżeli macie pomysł na ciąg dalszy, to piszcie w komentarzu chętnie poczytam ;) dziękuję Wam za przeczytanie, kolejny rozdział już wkrótce <3 .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz