piątek, 9 października 2015

ROZDZIAŁ 17

*VIOLETTA*

Następnego dnia obudziłam się wypoczęta, ale w lekko smętnym humorze. Już jutro rano moi przyjaciele polecą na wakacje a ja zostanę tutaj sama. Chyba zanudzę się na śmierć. No i będę bardzo tęsknić, w dużej mierze za moją rąbniętą siostrą, która ściska mnie teraz mocno, leży na mnie i nie pozwala mi wstać. Sięgnęłam po poduszkę i walnęłam ją w głowę. Nie zrobiło to na niej wrażenia, więc zaczęłam ją łaskotać. To zawsze działa. I tym razem podziałało. Ludmiła krzyknęła i podskoczyła, a ja w ułamku sekundy wyślizgnęłam się z łóżka i uciekłam z pokoju. Natychmiast zaczęła mnie gonić więc usiadłam na poręczy i zjechałam na dół. Przeskoczyłam niczym ninja przez kanapę a siostra dzielnie podążała moimi śladami. Z prędkością światła wybiegłam do ogrodu gdzie w ostatniej chwili ukryłam się za drzewem. Blondynka jednak była czujna i szybko dopadła mnie i zaczęła łaskotać. Nie mogłam przestać się śmiać aż w końcu ulitowała się nade mną i przeszłyśmy w zgodzie do jadalni na śniadanie. Tam Olgita podała nam przepyszne truskawki ze śmiatanką, mega kaloryczne. Ale teraz mnie to nie obchodzi. Wysłałam esemesy do Diego, Tini i Jorge że dzisiejszy dzień chcę spędzić ze swoimi przyjaciółmi ze Studio. Zgodzili się, więc miałam cały dzień zarezerwowany tylko dla szkolnych kolegów.
Kiedy kończyłyśmy jeść, było już po pierwszej, czyli zostały nam trzy godziny do imprezy. Postanowiłyśmy pobawić się z kotkiem Lily w ogrodzie. Ogólnie te trzy godziny spędziłam w gronie rodziny.

Dwie i pół godziny później byłyśmy już razem z siostrą gotowe na imprezę. Ona ubrała się w błyszczącą sukienkę, ja natomiast wybrałam szarą spódniczkę i amarantową koszulę ze ćwiekami. Założyłam pasek w podobnym kolorze, lekko się umalowałam i uczesałam. Nie mogło zabraknąć moich kolczyków perełek. Kiedy byłam już wyszykowana wyszłam razem z Ludmiłą z domu i powolnymi krokami skierowałyśmy się do domu Camili, który jest wielki i z pewnością pomieści nas wszystkich. Szłyśmy powoli, ponieważ dom był niedaleko, jakieś dwadzieścia minut wolnym spacerkiem, a do przyjęcia pozostało jeszcze prawie pół godziny. W międzyczasie rozmawiałyśmy o planie podróży mojej siostry i jej chłopaka. Zazdrościłam jej, tej wyprawy wraz z ukochanym. Ja owszem miałam chłopaka, ale nie mieliśmy dla siebie czasu, zajęci nagraniami. Może teraz, gdy pójdę na casting nasza relacja się polepszy. Ostatnio trochę mi go brakuje.
Docieramy do domu przyjaciółki i słyszymy już dźwięki muzyki. Wchodzimy i kierujemy się do ogrodu, gdzie ma się odbyć impreza. Tam wita nas rozradowana Cami razem z Fran, która pomagała jej w przygotowaniach.
- Cześć kochane! - krzyczy organizatorka.
- Cześć Cami! - odpowiadamy z siostrą równocześnie. - Hej Fran! - dodajemy.
Kiedy już wyściskałyśmy się, pomogłyśmy przygotować ostatnie rzeczy i nadeszła reszta grupy. Przywitałam się z każdym. Po chwili zauważyłam Leona. Patrzyłam się na niego chwilę a kiedy on mnie zobaczył, ruszył w moim kierunku. Serce zaczęło mi szybciej bić kiedy się do mnie zbliżył i uśmiechnął.
- Hej - przywitał mnie.
- Hej - odpowiedziałam. Przytulił mnie a ja poczułam jego piękny zapach. Nie mogłam się od niego oderwać.

*LEON*

Szykowałem się na tę imprezę nie wiedząc, czy Violetta przyjdzie. Tak na prawdę liczyłem na to. Oczywiście impreza pożegnalna w gronie przyjaciół była świetnym pomysłem, ale to Viola najbardziej się liczyła i bez niej to byłby niewypał. Ubrałem się w szorty i luźną koszulkę bez rękawów, ponieważ dzisiaj jest gorąco i w dodatku mamy grać z chłopakami w kosza. Do domu Camili miałem kilka przecznic, więc postanowiłem przejechać się na desce. Kiedy już tam dotarłem przywitałem się z wszystkimi i wtedy zobaczyłem ją. Violetta wyłoniła się z tłumu niczym Afrodyta. Wyglądała nieziemsko w tej seksownej koszulce. Podszedłem z bijącym sercem i przytuliłem ją. Od tak dawna tego nie robiłem. Znów poczułem jej odurzający zapach i wtuliłem się w jej włosy, rozkoszując się tym momentem. Cóż, nadal ją kocham i widzę w jej oczach te same iskierki radości i miłości, które widziałem jak byliśmy razem. Czyżby ona sama nie przyznawała się do tego, że mnie kocha? Czyżbym miał jeszcze u niej jakieś szanse??

*CAMILA*

To takie słodkie! Teraz już mamy pewność, że Viola i Leon kochają się jak szaleni. Nie chcę psuć jej związku z Diego, ale widać, że jest stworzona dla Leona, i tak ma być.
Kiedy oderwali się od siebie, Maxi podszedł do stołu mikserskiego i włączył jakiś szybki kawałek. Zaczęliśmy tańczyć. Podszedł do mnie mój kochany chłopak i zaczął mnie obejmować. Pocałowałam go i tańczyliśmy razem, tak jak lubię. Widziałam szczęśliwe twarze przyjaciół, każdy nawet Andres miał parę. Ale najbardziej cieszył mnie widok Violi która przez cały czas tańczyła z Leonem. Dopiero po trzecim czy czwartym kawałku zamieniliśmy się partnerami, i tańczyliśmy tak długo, aż każdy zatańczył z każdym. Później usiedliśmy aby trochę ochłonąć i przy muzyce gadaliśmy, śmialiśmy się i piliśmy drinki. Rozmawialiśmy o naszych planach na wakacje, o serialu do którego dostał się Leon (Viola bardzo się ucieszyła), o płycie Violetty i takich sprawach. Kiedy odpoczęliśmy postanowiliśmy zagrać mecz koszykówki. Podzieleni na drużyny graliśmy ponad pół godziny, akurat moja drużyna wygrała. Chcąc chwilę odpocząć, piliśmy drinki i graliśmy w moją ulubioną grę: butelkę. Każdy dostał jakieś wyzwanie czy pytanie i zabawa rozkręcała się w najlepsze, dopóki nie przyszła kolej na Violettę.

*VIOLETTA*

Impreza trwała w najlepsze. Cały ten czas spędziłam z Leonem i przyjaciółmi, tańcząc, śpiewając, śmiejąc się, grając w różne gry sportowe. Wieczorem, gdy zaczęło się już powoli ściemniać, chłopaki rozpalili grilla. Chcieliśmy umilić sobie czas i czekając na jedzenie postanowiliśmy zagrać w butelkę. Grało się całkiem fajnie, każdy dostawał pytania i śmieszne wyzwania, jak na przykład Andres musiał zrobić salto, co wyszło mu całkiem fajnie. Ja miałam dwa wyzwania: pocałuj osobę po prawej (była nią Naty, więc ochoczo pocałowałam ją w policzek) i zatańcz do piosenki która teraz leci z głośników. Była to piosenka Beyonce, którą uwielbiam, więc szybko wymyśliłam kroki i zatańczyłam do refrenu. Kiedy skończyłam dostałam gromkie brawa i uśmiechnęłam się promiennie. Usiadłam na swoim miejscu i czekałam dalej. Po pewnym czasie Camila wybrała mnie i zadała mi pytanie: jaka jest twoja druga pasja oprócz śpiewania? Odpowiedziałam, ze spanie, oczywiście. Wszyscy wybuchnęli śmiechem łącznie ze mną, ale to przecież prawda. Uwielbiam spać. Potem każdy kolejno był wybierany i wykonywał zadanie lub odpowiadał na pytania. Mieliśmy już kończyć kiedy Andres zakręcił ostatni raz i wypadło na mnie. Poprosiłam o pytanie.
- Czy na prawdę kochasz swojego chłopaka??
Zamurowało mnie. Wszyscy spojrzeli po sobie a potem na mnie. Andres jak to on dopiero zorientował się, ze zadał zbyt intymne pytanie. Co mu w ogóle strzeliło do głowy?? Przecież to chyba oczywiste??
- No, tak - odpowiedziałam zawstydzona. Zauważyłam, że Leonowi zrzedła mina. O rany, czy on dalej coś do mnie czuje??
- No dobra, kochani - krzyknęła Camila próbując ratować sytuację. - Grill już gotowy! Chodźcie, zjemy coś! 
- O tak, umieram z głodu - krzyczeli pozostali rozchodząc się aby zająć miejsca przy stole. Dołączyłam do nich wciąż lekko zawstydzona i usiadłam pomiędzy moimi przyjaciółkami a Maxim, którego bardzo lubiłam i z którym uwielbiałam żartować. Jedliśmy przepyszne różności: szaszłyki, kiełbaski, pieczone ziemniaczki z mięsem, no dosłownie wszystko. Do tego popijałam wszystko piwem. Wiem, że to wszystko odbije się na mojej figurze, no ale w końcu to ostatni wieczór z moją paczką w te wakacje i nie zamierzam się ograniczać. Po kolacji wstałam już lekko pijana i znów zaczęłam tańczyć. Trochę z Maxim, Brodueyem, Fede, nawet Andresem, także z Diego, tańczyłam również z moimi wariatkami. W końcu podszedł do mnie Leon i bez słowa zaczął mnie obejmować. Pozwoliłam mu na to i tak tańczyliśmy do zmroku. W końcu zrobiło się tak ciemno, że nie widzieliśmy się już nawzajem, więc przenieśliśmy się do domu. Było już w pół do północy, więc powoli każdy z nas się umył i położył spać. Nie mogłam zasnąć, kręciło mi się w głowie od tego alkoholu. Nagle usłyszałam, że ktoś cicho wchodzi do pokoju Camili, gdzie leżałam. Dziewczyny które ze mną były już dawno zasnęły słodkim snem. Poczułam, że ktoś kładzie się obok mnie i mnie obejmuje. Przytuliłam się do tej ładnie pachnącej osoby i wkrótce zasnęłam głębokim snem.

*Następnego dnia, rano*

Obudziłam się niechętnie. Trochę bolała mnie głowa, na szczęście wczoraj piłam tylko piwo. Chciałam przewrócić się na drugi bok, ale poczułam, że ktoś mnie obejmuje, jakiś chłopak. Przestraszyłam się. Co to ma być?? Odwróciłam głowę i zobaczyłam że to Leon!! Próbowałam mu się wyplątać a wtedy on się zbudził. Przetarł oczy i był tak samo zdziwiony jak ja. 
- Co tu robisz?? - spytałam.
- Nie mam pojęcia - odpowiedział.
- Słuchaj, czy my...? - zapytałam niepewnie, przygryzając wargę.
- Nie wiem, nic nie pamiętam, sporo wczoraj wypiłem.
- Ja nie wypiłam aż tyle, wydaje mi się, że spałam tu sama i... - zawahałam się - to ty przyszedłeś do mnie w nocy!! - wykrzyknęłam. Nagle zbudziły się dziewczyny. Jedna po drugiej przecierały oczy nie wierząc w to co widzą. Jestem przekonana, że myślały, że ja i Leon spaliśmy ze sobą. 
- Violu, co tu się działo?? - zapytała Fran. Leon w końcu ruszył tyłek i wyszedł z pokoju, zostawiając mnie samą z wyjaśnieniami.
- No nic, dziewczyny to na prawdę nie tak, jak myślicie - zapewniałam. - Leżałam wczoraj bezsennie i nagle ktoś tu przyszedł i się ze mną położył. Nie wiedziałam kto to był bo było ciemno i nic nie widziałam. Z resztą prawie od razu zasnęłam i obudziłam się przed sekundą. On wczoraj sporo wypił i nic nie pamięta, ja mówię jak było.
- No dobra powiedzmy, że ci wierzymy - skrzyżowała ręce Cami.
- Daj spokój - obroniła mnie siostra - przecież nie robiliby tego tutaj, przy nas, prawda?
-Właśnie - przytaknęła Naty. - Ja od razu bym się budziła, wiecie, mam płytki sen.
- Dzięki, dziewczyny - rzekłam. - Chciałam was tylko prosić, żebyście nie mówiły nic nikomu. Leon nie powie. Nie chcę żeby to się rozniosło, wiecie co by było. A tym bardziej mój chłopak, mógłby mi nie uwierzyć.
- Jasne, że będziemy stać murem za twoim sekretem - zapewniła Fran i wszystkie przytuliłyśmy się. Potem wstałyśmy i każdy wrócił do siebie. W domu zjadłam razem z siostrą śniadanie i pomagałam jej się pakować, aby zdążyć na czas. Za dwie godziny Ludmiła, Fede, Fran i Diego mają samolot do Włoch, a pół godziny później odlatują samoloty Naty i Maxiego oraz Brodueya i Camili do Hiszpanii i Brazylii. Chciałam ich wszystkich pożegnać.

*Półtorej godziny później*

Przyjechałyśmy z siostrzyczką i tatą na pół godziny przed odlotem. Tam spotkaliśmy się z Federico. Przywitaliśmy się i poszliśmy kupić sobie coś do picia. Tato pożegnał się z gołąbkami i odjechał, ponieważ musiał załatwić coś przed swoim wyjazdem. No właśnie, tata zabiera Angie na Kanary. Ciekawa jestem, czy między nimi coś już zaiskrzyło?? Kiedy rozmawiałam z Federico i jego dziewczyną o ich planach na podróż, do hali wpadli nasi przyjaciele. Przywitaliśmy się ponownie i życzyliśmy gołąbkom bezpiecznej podróży i udanych wakacji. Ludmiła i Federico musieli już iść do samolotu, więc wyściskałam oboje i kazałam im codziennie dzwonić i pisać. Obiecali mi to. Wtedy na ostatnią chwilę na lotnisko wpadł Leon. Zdążył się jeszcze pożegnać z moją siostrą i jej chłopakiem, a wtedy oni poszli już do samolotu. Cóż, teraz czekamy jeszcze pół godzinki na następne samoloty. Przyszło mi do głowy,że gdy oni odlecą zostanę tu sama z Leonem i na dodatek nie będę miała jak wrócić. A przecież muszę być w domu żeby pożegnać się z Olgą i Ramallo, którzy wieczorem wyjeżdżają na Florydę. Bardzo ciekawe jak ja to zrobię.
Gadaliśmy jeszcze chwilę z Camilą, Brodueyem, Naty, Maxim, Francescą i Diego zanim wyczytali ich lot i musieli już wejść do samolotu. Wyściskałam wszystkich jeszcze raz i ponownie kazałam dzwonić. Po chwili zostałam z Leonem sama. Czułam się niezręcznie i nie wiedziałam o czym mamy rozmawiać. Wtedy on się odezwał:
- Słuchaj, wytrzeźwiałem już trochę i przypominam sobie, że do ciebie przyszedłem tej nocy. Nie wiem dlaczego, po prostu...no, brakowało mi twojej bliskości... - jąkał się. 
- Daj spokój, nie tłumacz się - zbyłam go. - Nie ma sprawy. Zapomnijmy o tym. Opowiedz mi lepiej, jak dostałeś się do serialu i jaką rolę będziesz grał - poprosiłam. Byłam tego bardzo ciekawa, ponieważ już od jutra zaczynają się próby do nagrań i będę towarzyszyć moim przyjaciołom oraz Diego. O jejku, jak się za nimi stęskniłam! Już dawno się nie widzieliśmy!
- No okej, ale najpierw mi powiedz jak zamierzasz wrócić do domu - odparł. Przyznałam się ze nie mam pojęcia, a wtedy on zaprosił mnie do jego nowego auta. Całkiem ładne. Usiadłam obok kierowcy i spojrzałam na niego wyczekująco. Wtedy zaczął opowiadać:
- No cóż, pierwszy casting odbył się w Los Angeles. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że nagrania są tutaj. Więc poleciałem do Californii i spróbowałem swoich sił. No i się udało, wygrałem casting i zdobyłem rolę Lucasa w tym serialu "Moja nadzieja", który nagrywają twoi, em, znajomi - chrząknął. - Lucas jest postacią drugoplanową ale sporo namiesza w życiu głównych bohaterów. Ogólnie jestem ciekawy jak to wszystko będzie wyglądać.
- Gratuluję ci sukcesu, chętnie wpadnę na plan aby zobaczyć cię jako Lucasa - odparłam. Chłopak uśmiechnął się i zawiózł mnie do domu. Podziękowałam mu i weszłam. Zjadłam pyszny obiadek i pomogłam Oldze sprzątać ze stołu. Następnie napisałam do Diego, że chciałabym się spotkać ale muszę być dziś na lotnisku z moją gosposią. Mój chłopak odpisał, że chętnie tam przyjedzie i mi potowarzyszy. Ucieszyłam się na tę myśl. Dawno go nie widziałam. 
Około 16:00 razem z Olgą i Ramallo pojechałam ponownie na lotnisko, gdzie spotkałam mojego chłopaka. Przywitałam się z nim czule i przedstawiłam go zakochanym. Chwilę później musieli już wejść do samolotu, więc pożegnałam ich i z żalem się rozstaliśmy. Na szczęście miałam mojego ukochanego, który odprowadził mnie do domu. W międzyczasie rozmawialiśmy sobie o naszych poprzednich dniach, o mojej tęsknocie za Tini, Jorge a nawet za moimi przyjaciółmi ze Studia z którymi rozstałam się kilka godzin temu. Chłopak pocieszał mnie i rozśmieszał. Opowiedział mi trochę o planie i o fabule trzeciego sezonu serialu. Powiedział, że jeszcze jedno miejsce jest wolne i ta rola jest przeznaczona dla mnie. Bardzo się zdziwiłam a wtedy on wytłumaczył mi, że producenci specjalnie dla mnie zarezerwowali tę rolę, ponieważ chcieli mnie pokazać światu gdyż miałam spory udział w płycie. Ucieszyłam się jak dziecko i rzuciłam mu się na szyję. Zaśmiał się i pocałował mnie. Resztę dnia spędziliśmy razem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz