*kilka dni później *
Dziś jest mój przedostatni dzień na planie. Nagrywamy odcinek finałowy, w którym będzie dużo muzyki, miłości, na jaw wyjdą wszystkie sekrety, wszystkie błędy zostaną wybaczone i wszystko dobrze się skończy. Jednak nie jest to mój ostatni dzień na planie, ponieważ za kilka dni spotykamy się ponownie, aby nagrać podziękowania dla widzów.
Co do mojego występu w programie, tak jak myślałam - przyniosło mi to dużo korzyści, ponieważ fani serialu mogli nieco lepiej mnie poznać i zaakceptować jako nowego członka ich serialowej rodziny. Jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu, ponieważ serial wchodzi na anteny już za dwa tygodnie w Los Angeles. Oczywiście musimy pojechać tam zarówno na promocję ostatniego sezonu, jak i naszej płyty. Potem wracamy do Buenos Aires i mamy już zaplanowany wywiad po premierze w argentyńskich kinach.
Praca na planie wrze. Dziś jest dużo pracy, ponieważ ten ostatni odcinek jest nieco dłuższy od pozostałych, jest w nim koncert na zakończenie, co daje dwa razy więcej pracy technikom i stylistom, musimy częściej się przebierać, malować, zmieniać miejsca pracy. To bardzo męczące. Ale reżyser koniecznie chce zakończyć już dzisiaj pracę przy tym odcinku, więc jesteśmy na nogach już od 8:00 rano i planujemy skończyć około 19:00. Na szczęście rano wypiłam mocną kawę i nastawiłam się pozytywnie, bo inaczej ciężko byłoby mi przetrwać ten dzień.
Jest godzina 17:30 i mamy nareszcie chwilę przerwy. Nagraliśmy już 3/4 odcinka, teraz tylko czekamy, aż się ściemni, żeby nagrać ostatnie sceny, w których główni bohaterowie dochodzą do porozumienia i całują się, a Angelika i Izabela, czyli postacie, które odgrywamy ja i Tini, obiecują sobie, że nigdy nic ich nie rozdzieli. Na koniec wszyscy razem śpiewają wspólną piosenkę. To będą bardzo wzruszające chwile i jestem pewna, że będę płakać sama z siebie, nawet nie będę musiała udawać. Taka już jestem, łatwo się wzruszam.
Teraz siedzimy sobie w bufecie i jemy przepyszne zapiekanki popijając colą. Wszyscy jesteśmy bardzo głodni, bo nie jedliśmy od rana i dlatego teraz jedzenie tak bardzo nam smakuje.
- I jak Ci się podobała praca na planie, Violu? - zapytał mnie Jorge.
- Było cudownie - odparłam szczęśliwa. - Na prawdę nie mogę się tym nacieszyć i aż nie chce się wierzyć, że już za dwa dni moje urodziny, potem premiera pierwszego odcinka, potem wracamy do Los Angeles i znów do domu, moje życie jest takie szalone!
Wszyscy się uśmiechnęli. Kiedy się ściemniło, musieliśmy wracać do pracy i daliśmy z siebie wszystko. Tego dnia, po wielu godzinach pracy, wróciłam do domu bardzo zmęczona i szybko zasnęłam.
Następnego dnia nie chciało mi się wstawać z łóżka. Był to mój pierwszy wolny dzień od dawna i trochę źle się czułam. Bolał mnie brzuch i głowa, więc nie miałam ochoty wychodzić z pokoju. Leżałam tak i spałam dość długo, dopóki Olga nie przyniosła mi śniadania.
- Jak się czujesz, aniołeczku? - zapytała troskliwie.
- Trochę mi słabo, ale nie martw się, na pewno zaraz mi przejdzie jak tylko zjem twoje przepyszne śniadanie - wymamrotałam. Gosposia przejęła się moim stanem, ale wyszła zostawiając mnie samą. Zjadłam grzanki z dżemem i wypiłam moje ulubione cappuccino. Potem wróciłam ponownie do łóżka, bo nadal źle się czułam. Nie wiem dlaczego, co ja takiego wczoraj zrobiłam? Leżałam tak i zastanawiałam się nad tym, kiedy do pokoju weszła moja siostra.
- Czemu tak leżysz cały dzień? - wykrzyknęła. Odburknęłam, że źle się czuję i żeby dała mi spokój. Blondynka usiadła na łóżku i dotknęła mojego czoła.
- Chyba nie masz gorączki, co ci jest?
- Nie wiem, strasznie boli mnie głowa i chyba mam zatkane zatoki - mruknęłam. Ludmiła przejęła się moim stanem i zbiegła na dół. Po chwili wróciła razem z Angie i tatą, którzy bardzo się przejęli i natychmiast zadzwonili po lekarza. Wkrótce doktor Buscarini przyjechał, zbadał mnie i stwierdził, że przeziębiłam sobie zatoki, dlatego boli mnie również głowa i mam katara. Prawdopodobnie to dlatego, że wczoraj do późnego wieczora siedziałam na dworze cienko ubrana. No cóż, przynajmniej cieszę się, że zachorowałam po zakończeniu nagrań. Doktor przepisał mi odpowiednie leki, więc Ramallo odrazu pojechał do apteki a Olga przygotowała mi pyszny bulion. Tata i Angie chwilę ze mną posiedzieli, ale potem chcieli wyjść na kolację, więc powiedziałam, żeby się nie martwili i życzyłam im udanego wieczoru.
Kiedy wyszli, do pokoju przyszła Ludmiła. Przyniosła mi leki i bulion Olgi. Wzięłam tabletki i popiłam naparem. Byłam tak zmęczona, że szybko zasnęłam niespokojnym snem.
LEON
Następnego dnia po zakończeniu nagrań nie miałem nic do roboty. Wstałem późno, a po obiedzie poszedłem przejechać się na motorze. Kiedy wracałem do domu nagle zadzwoniła do mnie Ludmiła. Zdziwiłem się, ale odebrałem telefon.
- Halo?
- Leon, wybacz że ci przeszkadzam, ale mam ci coś ważnego do powiedzenia - rzekła blondynka.
- Co się stało? - zaniepokoiłem się.
- Violetta jest chora i leży w domu. Nie ma na nic siły i strasznie boli ją głowa. Przez to wszystko ma zły humor i pomyślałam, że może tobie uda się ją pocieszyć.
- Jasne, zaraz będę - odparłem i rozłączyłem się. Zmartwiłem się tym, że Viola jest chora, mam nadzieję że to nic poważnego i że szybko wyzdrowieje.
Po kilku minutach byłem już w domu mojej byłej dziewczyny. Otworzyła mi Olga.
- Dobry wieczór - przywitałem się.
- Witaj kochaniutki - przywitała mnie ciepło gosposia - pewnie przyszedłeś do Violetty. A więc zapraszam wejdź, leży w swoim pokoju, tylko uważaj aby się nie zarazić - ostrzegła i wróciła do swoich zajęć. Poszedłem na górę i cicho zapukałem do drzwi pokoju Violetty. Nie usłyszałem odpowiedzi, ale mimo to wszedłem tam. Wtedy zobaczyłem śpiącą Violę, śliczną, słodką i niewinną. W półmroku pokoju wyglądała jeszcze piękniej niż zwykle. Nie mogłem się jej oprzeć i pochyliłem się, aby ją pocałować.
Praca na planie wrze. Dziś jest dużo pracy, ponieważ ten ostatni odcinek jest nieco dłuższy od pozostałych, jest w nim koncert na zakończenie, co daje dwa razy więcej pracy technikom i stylistom, musimy częściej się przebierać, malować, zmieniać miejsca pracy. To bardzo męczące. Ale reżyser koniecznie chce zakończyć już dzisiaj pracę przy tym odcinku, więc jesteśmy na nogach już od 8:00 rano i planujemy skończyć około 19:00. Na szczęście rano wypiłam mocną kawę i nastawiłam się pozytywnie, bo inaczej ciężko byłoby mi przetrwać ten dzień.
Jest godzina 17:30 i mamy nareszcie chwilę przerwy. Nagraliśmy już 3/4 odcinka, teraz tylko czekamy, aż się ściemni, żeby nagrać ostatnie sceny, w których główni bohaterowie dochodzą do porozumienia i całują się, a Angelika i Izabela, czyli postacie, które odgrywamy ja i Tini, obiecują sobie, że nigdy nic ich nie rozdzieli. Na koniec wszyscy razem śpiewają wspólną piosenkę. To będą bardzo wzruszające chwile i jestem pewna, że będę płakać sama z siebie, nawet nie będę musiała udawać. Taka już jestem, łatwo się wzruszam.
Teraz siedzimy sobie w bufecie i jemy przepyszne zapiekanki popijając colą. Wszyscy jesteśmy bardzo głodni, bo nie jedliśmy od rana i dlatego teraz jedzenie tak bardzo nam smakuje.
- I jak Ci się podobała praca na planie, Violu? - zapytał mnie Jorge.
- Było cudownie - odparłam szczęśliwa. - Na prawdę nie mogę się tym nacieszyć i aż nie chce się wierzyć, że już za dwa dni moje urodziny, potem premiera pierwszego odcinka, potem wracamy do Los Angeles i znów do domu, moje życie jest takie szalone!
Wszyscy się uśmiechnęli. Kiedy się ściemniło, musieliśmy wracać do pracy i daliśmy z siebie wszystko. Tego dnia, po wielu godzinach pracy, wróciłam do domu bardzo zmęczona i szybko zasnęłam.
Następnego dnia nie chciało mi się wstawać z łóżka. Był to mój pierwszy wolny dzień od dawna i trochę źle się czułam. Bolał mnie brzuch i głowa, więc nie miałam ochoty wychodzić z pokoju. Leżałam tak i spałam dość długo, dopóki Olga nie przyniosła mi śniadania.
- Jak się czujesz, aniołeczku? - zapytała troskliwie.
- Trochę mi słabo, ale nie martw się, na pewno zaraz mi przejdzie jak tylko zjem twoje przepyszne śniadanie - wymamrotałam. Gosposia przejęła się moim stanem, ale wyszła zostawiając mnie samą. Zjadłam grzanki z dżemem i wypiłam moje ulubione cappuccino. Potem wróciłam ponownie do łóżka, bo nadal źle się czułam. Nie wiem dlaczego, co ja takiego wczoraj zrobiłam? Leżałam tak i zastanawiałam się nad tym, kiedy do pokoju weszła moja siostra.
- Czemu tak leżysz cały dzień? - wykrzyknęła. Odburknęłam, że źle się czuję i żeby dała mi spokój. Blondynka usiadła na łóżku i dotknęła mojego czoła.
- Chyba nie masz gorączki, co ci jest?
- Nie wiem, strasznie boli mnie głowa i chyba mam zatkane zatoki - mruknęłam. Ludmiła przejęła się moim stanem i zbiegła na dół. Po chwili wróciła razem z Angie i tatą, którzy bardzo się przejęli i natychmiast zadzwonili po lekarza. Wkrótce doktor Buscarini przyjechał, zbadał mnie i stwierdził, że przeziębiłam sobie zatoki, dlatego boli mnie również głowa i mam katara. Prawdopodobnie to dlatego, że wczoraj do późnego wieczora siedziałam na dworze cienko ubrana. No cóż, przynajmniej cieszę się, że zachorowałam po zakończeniu nagrań. Doktor przepisał mi odpowiednie leki, więc Ramallo odrazu pojechał do apteki a Olga przygotowała mi pyszny bulion. Tata i Angie chwilę ze mną posiedzieli, ale potem chcieli wyjść na kolację, więc powiedziałam, żeby się nie martwili i życzyłam im udanego wieczoru.
Kiedy wyszli, do pokoju przyszła Ludmiła. Przyniosła mi leki i bulion Olgi. Wzięłam tabletki i popiłam naparem. Byłam tak zmęczona, że szybko zasnęłam niespokojnym snem.
LEON
Następnego dnia po zakończeniu nagrań nie miałem nic do roboty. Wstałem późno, a po obiedzie poszedłem przejechać się na motorze. Kiedy wracałem do domu nagle zadzwoniła do mnie Ludmiła. Zdziwiłem się, ale odebrałem telefon.
- Halo?
- Leon, wybacz że ci przeszkadzam, ale mam ci coś ważnego do powiedzenia - rzekła blondynka.
- Co się stało? - zaniepokoiłem się.
- Violetta jest chora i leży w domu. Nie ma na nic siły i strasznie boli ją głowa. Przez to wszystko ma zły humor i pomyślałam, że może tobie uda się ją pocieszyć.
- Jasne, zaraz będę - odparłem i rozłączyłem się. Zmartwiłem się tym, że Viola jest chora, mam nadzieję że to nic poważnego i że szybko wyzdrowieje.
Po kilku minutach byłem już w domu mojej byłej dziewczyny. Otworzyła mi Olga.
- Dobry wieczór - przywitałem się.
- Witaj kochaniutki - przywitała mnie ciepło gosposia - pewnie przyszedłeś do Violetty. A więc zapraszam wejdź, leży w swoim pokoju, tylko uważaj aby się nie zarazić - ostrzegła i wróciła do swoich zajęć. Poszedłem na górę i cicho zapukałem do drzwi pokoju Violetty. Nie usłyszałem odpowiedzi, ale mimo to wszedłem tam. Wtedy zobaczyłem śpiącą Violę, śliczną, słodką i niewinną. W półmroku pokoju wyglądała jeszcze piękniej niż zwykle. Nie mogłem się jej oprzeć i pochyliłem się, aby ją pocałować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz