Obudziłam się o 8:30. Słońce pięknie świeciło a pod moim oknem śpiewały ptaszki. Miałam uchylone okno i do pokoju wpadał zapach kwiatów który wybudził mnie ze snu i wprawił w dobry humor. Wstałam, otworzyłam okno na oścież i pościeliłam łóżko. Dzisiaj mamy udać się do studia i przesłuchać melodię piosenek a także je przećwiczyć. W tej płycie mam mieć niewielki udział, ponieważ ma być to krążek z głównym udziałem Tini i Jorge. Ja będę śpiewać dwie piosenki razem z Tini, jedną z Diego (tą o miłości), jedną z Jorge i Diego, kolejną grupową i jeszcze jedną z Diego i Martiną (tu mam śpiewać głównie chórki). Nie dostanę solówki niestety, ale dla mnie liczy się to, że wezmę udział w nagrywaniu.
Cały czas nucę sobie piosenkę moją i Diego. Bardzo mi się spodobała, i słowa i melodia. Biorę z lodówki sok pomarańczowy i robię sobie tosty. W czasie jedzenia przeglądałam wszystkie strony internetowe, wiadomości i tak dalej. Po skończonym śniadaniu ubieram się i maluję. Zakładam brzoskwiniową sukienkę pasujacą do mojej karnacji i ciemny pomarańczowy pasek ze złotymi ćwiekami. Bardzo mi się podoba. Do tego wkładam kremowe koturny i moje ukochane kolczyki - perełki. Robię makijaż: nakładam podkład który zakrywa niedoskonałości, następnie eyeliner i tusz do rzęs. Wybieram szminkę zbliżoną kolorem do mojej karnacji. Zerkam na telefon: godzina 9:45. Za 15 minut jestem umówiona z Tini i chłopakami, razem mamy iść do wytwórni. Postanowiłam napisać do siostry i Francesci, jakie mam plany na dzisiaj i że będę mogła rozmawiać dopiero wieczorem. Wyglądam przez okno które wciąż jest otwarte i wdycham mocny zapach kwiatów. Skąd on jest? Nie widzę tutaj żadnego ogródka, dziwne. A w sumie to niezły pomysł żeby sobie kupić kwiaty i postawić na stoliku. Uwielbiam ich zapach. Szczególnie od kiedy Leon zabrał mnie na pierwszą randkę do parku, na ławkę gdzie było mnóstwo kwiatów które przepięknie pachniały. Oj! Jak ja dawno nie myślałam o Leonie! Odkąd wsiadłam do samolotu! Jejku teraz gdy o tym myślę strasznie za nim tęsknię. Może powinnam do niego zadzwonić? Jasne, musimy pogadać. Biorę telefon do ręki ale w tej samej chwili słyszę pukanie do drzwi. Otwieram i widzę że to moi nowi przyjaciele. Troszkę za wcześnie. No nic. Witam się z nimi i zapraszam do środka. Chłopaki komplementują mój pokój a ja dziękuję i się uśmiecham. Zamykam okno i pakuję do torebki potrzebne rzeczy.
- Możemy iść - mówię z usmiechem.
- Violu jaki masz ładny pasek! - wykrzukuje Tini. - Dopiero teraz go zauważyłam. Jest prześliczny - mówi.
- Dziękuję, to mój ulubiony - uśmiecham się.
Wychodzimy i idziemy spacerkiem w stronę wytwórni. Mamy jeszcze pół godziny na dotarcie na miejsce, więc idziemy powoli. W tym czasie rozmawiamy o piosenkach. Nucimy razem z Tini naszą o przyjaźni. Po raz pierwszy śpiewamy razem i widać, że na prawdę dobrze razem brzmimy.
Przechodzimy obok straganu z kwiatami. Jestem zachwycona ich kolorami a przede wszystkim zapachami więc zatrzymuję się aby przez chwilę popatrzeć. Chciałam kupić jakiś bukiecik, jednak do hotelu wrócę dopiero wieczorem więc do tego czasu kwiaty by zwiędły. Tak więc idziemy razem z Tini dalej, bo chłopaki jeszcze coś kupują. Idziemy i podziwiamy miasto. Jest tu na prawdę uroczo. Niby takie wielkie miasto, ale jesteśmy w spokojnej i cichej dzielnicy. Aż chciałoby się tu zamieszkać!
Chłopaki doganiają nas przed samym studiem i razem wchodzimy do środka. Obaj mają coś schowane za plecami, zastanawiam się, co to takiego? Nie chcą nam powiedzieć. Udajemy, że się na nich obrażamy i śmiejąc się wchodzimy do windy. Zamykamy ją szybko a oni biedni muszą biec po schodach. Wybuchamy z Tini śmiechem.
Jesteśmy już na samej górze. Wychodzimy z windy i widzimy zdyszanych chłopaków. Znowu wybuchamy śmiechem i nie możemy przestać. Śmiejemy się tak głośno, że ludzie wyglądają ze swoich pomieszczeń i gapią się na nas jak na wariatki. To prawda - jesteśmy szalone.
- Dzieci co tu się wyprawia? - odwracamy się i widzimy pana Marka i pana Josha, którzy bęsą z nami pracować przy nagrywaniu.
- Te wariatki nie wpuściły nas do windy - mówi zdyszany Jorge. Znowu chichotamy a panowie mierzą nas surowymi spojrzeniami. Natychmiast poważniejemy ale wtedy pan Josh wybucha śmiechem i teraz już nikt nie może się powstrzymać. Aż rozbolał mnie od tego brzuch.
W końcu jednak się opanowujemy i panowie zapraszają nas do sali w której mamy ćwiczyć piosenki. Zanim weszłam Diego mnie zatrzymał i wyjął zza pleców rękę. Miał w niej piękny bukiet kwiatów, tulipanów, tych które najpiękniej pachniały. I to we wszystkich kolorach! Żółte, pomarańczowe, różowe, czerwone, nawet fioletowe. Patrzę na niego szczęśliwa.
- To dla ciebie - mówi patrząc mi prosto w oczy - czyli dla najpiękniejszej dziewczyny w Ameryce - uśmiecha się uroczo a ja robię to samo wzruszona i zawstydzona. Na pewno się zarumieniłam.
- Dziękuję, są przepiękne i tak słodko pachną - mówię i wącham kwiaty po czym przutulam chłopaka. Kiedy się od niego odrywam dostaję buziaka w policzek. Nie bardzo wiem co z tym zrobić więc rumienię się jeszcze bardziej. On to zauważa i prowadzi mnie nareszcie do sali.
Widzę że Tini trzyma taki sam bukiet i wiem, że dostała go od Jorge. Jest tak samo czerwona na twarzy jak ja. Odkładamy bukieciki do wazonów które nagle się znalazły i siadamy na miejscach.
Panowie puszczają nam wszystkie podkłady do piosenek a my uważnie słuchamy. Wszystko bardzo mi się podoba. Tini i Jorge dostali słodką piosenkę "Ambrazame y Veraz". Ja będę śpiewać z Tini "Codigo Amistad" i "Imagine" Johna Lennona. Zaśpiewamy wspólnie piosenkę "Money" i "Crecimos Juntos". Tą pierwszą mam śpiewać z Tini i Jorge, tą drugą także z Diego. Solówki Tini są fantastyczne.
Ostatnia piosenka to ta moja i Diego. Jest o zdobywaniu serc. Kiedy słyszę profesjonalny podkład od razu się rozpływam i jestem zachwycona muzyką.
- No dobra, dziewczyny - mówi Josh - zacznijmy od waszej piosenki. Tej o przyjaźni. Panowie, zapraszam wskazuje krzesła za stołem mikserskim a nas prowadzi do pomieszczania w którym są mikrofony.
- Najpierw na spokojnie sobie przećwiczcie. Na kartkach macie zaznaczone która co śpiewa. Powodzenia - kończy i wychodzi aby nas słuchać za szybą.
Zaczyna Tini. Śpiewamy acapella. Potem wchodzę ja. Refren śpiewamy razem. Brzmimy rak doskonale nasze głosy są jakby jednością. Kiedy kończymy wszyscy biją brawo a pan Josh uznał, że to było tak dobre, że od razu możemy nagrywać. Ucieszyłyśmy się. Zaczynam się trochę denerwować bo to mój pierwszy raz. Tini to zauważa i pyta:
- Co się dzieje?
- Nic takiego, tylko to mój pierwszy raz i trochę się stresuję - wyjaśniam.
- Nie ma czym - odpowiada przyjaźnie - to zwykłe śpiewanie tylko że do mikrofonu. A poza tym, brzmimy razem doskonale, więc nie masz się czym martwić. Na pewno wszystko pójdzie wspaniale - puszcza mi oczko. Przytula mnie i dodaje mi otuchy. Jejku jaka ona jest kochana.
Nagrywanie idzie nam wręcz świetnie jak na pierwszy mój raz. Nagrałyśmy już z Tini całą piosenkę "Codigi Amistad" a teraz nagrywamy "Imagine". To jest takie piękne, że po prostu śpiewam i płaczę. Głos mi się na szczęście nie łamie. Nie mogę pochamować łez i cały czas mam zamknięte oczy. Konczymy a ja nadal jestem w szale emocji i nie potrafię się uspokoić. Słyszę, jak mnie wołają ale nie potrafię podnieść powiek. Po chwili poczułam jak ktoś mnie mocno przytula a ja do tej osoby tulę się jeszcze mocniej. Wreszcie otwieram oczy i widzę, że tuli mnie Diego. Od nowa zaczynam płakaća on tylko gładzi moje włosy i uspokaja mnie. Patrzę na Tini i widzę, że jest zachwycona i także ma łzy w oczach. Dołącza do nas i teraz przytulamy się we trójkę. Jorge nie mógł wytrzymać i także się tuli. Szlocham jak szalona i widzę, że Josh i Mark są zachwyceni i także wzruszeni.
Po kilku minutach uspokajam się i dziękuję za wsparcie. Nagrałam już duety z Tini więc teraz mamy przerwę, a zaraz zaczynają chłopaki. Idziemy po sok i siadamy w kąciku. Zerkam w szybę i z przerażeniem zauważam rozmyty makijaż. Chłopcy widzą moją minę i wprost nie posiadają się ze śmiechu. Tini pomaga mi to z siebie zmyć a ja wyciągam kosmetyczkę, którą na całe szczęście mam ze sobą. Poprawiam makijaż i wypijam sok. W czasie gdy chłopcy rozmawiają z Joshem za szybą, Tini mówi do mnie:
- Jestem pod ogromnym wrażeniem. Masz wielką wrażliwość i charyzmę, a to piękne dary. Rozumiesz co śpiewasz a to bardzo ważne. To było najlepsze wykonanie jakie w życiu słyszałam. Jestem z ciebie bardzo dumna - mówi z podziwem i mnie przytula. Czuję jakbym ją znała całe wieki choć w rzeczywistości znam ją od dwóch dni. Dziękuję jej za piękne słowa. Teraz słuchamy jak chłopaki rapują. Całkiem nieźle im to wychodzi. Są dobrze zgrani i ładnie razem brzmią.
Reszta dnia mija mi na słuchaniu i ogladaniu nagrań Tini, Jorge i Diego. Resztę piosenek z moim udziałem nagramy jutro, ponieważ nie możemy przemęczać swoich strun głosowych. Każdy z nas dostaje herbatę z imbirem i wypijamy ją ze smakiem.
Jest już prawie 18:00. Wow, sporo nam zeszło na tym nagrywaniu. Oczywiście prawie cały czas się wygłupialiśmy, nawet teraz w drodze powrotnej. Idziemy piechotą, ponieważ miałam ochotę na spacer. Tini i Jorge idą przodem i żywioło rozmawiają o swoim duecie, natomiast ja i Diego idziemy z tyłu.
- Violu - mówi chłopak - to co dzisiaj się stało przy nagrywaniu twojej piosenki...brakuje mi słów - jąka się. - Nigdy nie miałem do czynienia z osobą tak wrażliwą jak ty i jest to dla mnie wielki zaszczyt śpiewać z tobą w duecie.
- Nie wiem co powiedzieć - patrzę wzruszona na piękne kwiaty które od niego dostałam. Następnie kieruję wzrok na niebo i biorę kilka głębokich oddechów.
- Może przećwiczymy nasz duet? - proponuję. On chętnie się na to zgadza i śpiewamy pierwszą zwrotkę i refren. Ludzie wokół nas przechodzą z zachwyconymi minami a nam dobrze się razem śpiewa. Kończymy a Tini i Jorge biją nam brawo. Uśmiecham się i przytulam do Diego a on odwzajemnia uścisk.
Dochodzimy do mojego hotelu.
- No to co? - pyta Jorge - może masz ochotę przejść się jeszcze gdzieś z nami?
- Przepraszam, ale nie mogę - odmawiam. - Obiecałam przyjaciółkom z Buenos Aires że porozmawiaj dziś z nimi na Skype. Ale jeśli chcecie to może chodźcie ze mną? - proponuję.
Wszyscy przyjęli pomysł z entuzjazmem i wchodzimy do pokoju. Mówię przyjaciołom, aby się rozgościli i wyjmuję colę, sok i ciastka. Wstawiam jeszcze popcorn do mikrofalówki i włączam komputer. Podaję wszystko na stolik przy kanapie i zachęcam aby się częstowali. Loguję się na Skype i czekam na dziewczyny. Wysłały mi esemesa że będą u Ludmiły. W międzyczasie wstawiłam kwiaty od Diego do wazonu z wodą i postawiłam je na szafce przy łóżku. Chłopak widząc to uśmiechnął się do mnie a ja zrobiłam to samo. Laptop dał znać że Fran jest na Skype więc usiadłam przed kamerką i zadzwoniłam do niej. Odebrała natychmiast i zobaczyłam ich twarze na ekranie. Od razu zakręciła mi się łza w oku.
- Czeeeeść Viola! - krzyczą wszystkie naraz.
- Cześć moje kochane! - krzyczę do ekranu.
- Jak u ciebie?! Nagrałaś już piosenki? Wracaj do nas! - krzyczą po kolei.
- Jeszcze nie skończyłam. Dzisiaj nagraliśmy dopiero część piosenek.
- Kto jest z tobą? - pyta Cami.
- O, właśnie, dziewczyny, poznajcie moich przyjaciół z którymi nagrywam płytę.
- O rany jaki słodki ten w białej koszulce - krzyczy Cami.
- Yyyy Camila - szturcha ją Fran - przecież on to słyszy.
- No i co z tego? Na pewno nie mówią po hiszpańsku.
Wszyscy wybuchamy śmiechem. Camila przerażona pyta:
- Mówią?
- Tak - mówi Jorge - mówimy. Jesteśmy z Argentyny - śmieje się.
Camila robi się czerwona i chowa się za Francescę a my ponownie się śmiejemy.
- Poznajcie się - mówię - dziewczyny, to są: Tini, to znaczy Martina, ale my tak na nią mówimy, ten "słodki" to Jorge a ten obok mnie to Diego. A wy poznajcie moje przyjaciółki z Argentyny: ta której się spodobał Jorge to Camila, ta obok to Francesca, a ta blondynka to moja przyrodnia siostra, Ludmiła.
Przywitali się. Opowiedzieliśmy im o dzisiejszym dniu, o piosenkach, kto z kim śpiewa i tak dalej. Przyszedł Federico i poznałam ich również z nim. Gadaliśmy dobre dwie godziny aż w końcu musieliśmy się rozłączyć, bo moi przyjaciele i dziewczuny z BA musieli wracać do siebie. Pożegnaliśmy się wszyscy i zostałam sama. Poszłam się umyć i położyłam spać. To był męczący, ale piękny dzień. Ciekawe, co mnie czeka jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz